Bolek 2013 - dzień drugi
2 sierpnia 2013 - Austria/Włochy
Obudziliśmy się około 5 rano, więc nie byliśmy za bardzo wyspani... Szybko złożyliśmy namioty i spakowaliśmy rzeczy do autokaru. W międzyczasie dowiedzieliśmy się od reszty grupy, że spanie w centrum nie było udane... Bardzo długo chodzili i nie mogli znaleźć dobrego miejsca. Byliśmy szczęśliwi, że rozłożyliśmy się między drzewami parę kroków od autokaru :)
O godzinie 7 rano byliśmy już w drodze do włoskiego Caorle. Jeszcze przed granicą zatrzymaliśmy się na stacji paliw, gdzie spokojnie mogliśmy zjeść śniadanie. Jazda zajęła nam kilka godzin, ale widoki z autokaru były przepiękne :)
Przed godziną 15 byliśmy już na miejscu, czyli w Caorle – jest to miejscowość i gmina we Włoszech, w regionie Wenecja Euganejska, w prowincji Wenecja. Zatrzymaliśmy się na parkingu przy cmentarzu, wzięliśmy butle z gazem, kabanosy, chleb i bigos, a następnie udaliśmy się do pobliskiego parku, w którym zjedliśmy nasz obiad. Muszę przyznać, że bigos Pudliszki zawsze będzie kojarzył mi się z Bolkiem :)
W międzyczasie koło naszego autokaru zaczęła się kręcić policja i przez chwilę baliśmy się, że nas stąd przegonią, jednak dali sobie spokój :)
Po obiedzie poszliśmy do marketu, zobaczyłam napis "entrata", więc pchnęłam mocno drzwi i ku mojemu zdziwieniu, uruchomiłam alarm w całym markecie! Okazało się, że drzwi, które otworzyłam, to drzwi ewakuacyjne, a koło napisu "entrata" znajdowała się strzałka pokazująca kierunek w lewo, której niestety nie zauważyłam wcześniej. Michał, Ola i Asia mieli niezły ubaw, mi jednak nie było do śmiechu. Po zakupach poszliśmy na plażę.
Caorle ma najszersze plaże spośród wszystkich kurortów regionu. Duża część z nich jest płatna, ale są także szerokie odcinki plaży darmowej. Plaże są bardzo dobrze zagospodarowane. Pełno tu barów, przebieralni i bezpłatnych pryszniców. Plaże w Caorle dzielą się na dwie części: Spiaggia di Ponente i Spiaggia di Levante.
Woda była po prostu wspaniała! Pływaliśmy, bawiliśmy się w wodzie, opalaliśmy się... Po prostu cudownie :) W międzyczasie zdążyłam zgubić się na plaży, bo woda mnie trochę zniosła, nie było mi wcale do śmiechu, bo myślałam, że już nigdy nie znajdę naszego koca :)
Ktoś obok nas porzucił piłkę, długo się jej przyglądaliśmy i wypatrywaliśmy właściciela, ale gdy nikt po nią nie wrócił, stwierdziliśmy, że w sumie to przyda nam się piłka.
Przed 21 zebraliśmy się z plaży i skorzystaliśmy z darmowych pryszniców, mieliśmy dużo szczęścia, bo po godzinie 21 wyłączyli wodę.
Umyci i zadowoleni poszliśmy do autokaru po rzeczy do spania. Wszyscy poszli na plażę, ale po dokładnej obserwacji, czy w parku nie ma zraszaczy, we czwórkę rozłożyliśmy swoje namioty, zjedliśmy kolację i około 24 poszliśmy spać... Miałam jakieś złe przeczucie, rano dowiedziałam się czemu ;)
Nigdy nie zapomne ich min, gdy okazało się, że jako ostatni zdążyliśmy się umyć... To było piękne.
OdpowiedzUsuńno jest tu kilka mistrzowskich zdjęć :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany wpis. Czekam na wiele więcej
OdpowiedzUsuń