Urlop 2019 - Czarna Góra

 

Kolejny dzień urlopu = kolejne przygody! Tego dnia postanowiliśmy wjechać kolejką na Czarną Górę i trochę pospacerować po szlaku. Pogoda była wręcz idealna na takie atrakcje. Oczywiście przed wycieczką Kuba zarządził przerwę na huśtawkę 😅

Jadąc w kierunku Czarnej Góry zrobiliśmy krótki postój, ale ciężko było nam przejechać obojętnie obok tak pięknych widoków.

Kupiliśmy bilety na Luxtorpedę - nowoczesną kolejkę linową i już po paru minutach byliśmy na górze. Przyznam, że jestem wielką fanką kolejek linowych i będąc w górach zawsze muszę zaliczyć wjazd kolejką. Jest to również fajna alternatywa dla rodzin z dzieckiem, bo na szczycie dziecko ma siłę by pospacerować po szlaku. 

Czarna Góra to szczyt o wysokości 1205 m n.p.m. w ramieniu Żmijowca w Masywie Śnieżnika. Zaraz po wyjściu z kolejki i zachwyceniu się widokami, rzuciło nam się w oczy mnóstwo krzaczków z dojrzałymi jagodami. Kuba od razu poleciał w ich stronę i przyznam, że ciężko go było stamtąd odciągnąć. Jagody towarzyszyły nam na każdym kroku naszego spaceru po szlaku. 

Na chwilę udało nam się odciągnąć Kubusia od jagód, by pokazać mu widoki, jednak dla niego i tak największym hitem wycieczki były jagódki. Idąc szlakiem nawet zaczął śpiewać dobrze nam znane: "idziemy na jagody" 😁

Musimy przyznać, że jadąc na Czarną Górę nie spodziewaliśmy się tak udanej wycieczki. Widoki nas po prostu zachwyciły... no jagody tez swoje zrobiły, były przepyszne! 

Z pełnymi brzuchami i aparatem pełnym zdjęć ruszyliśmy powoli w kierunku kolejki linowej. Czarna Góra bardzo przypadła nam do gustu i z pewnością wrócimy tu jeszcze nie jedne raz.

Jednak nie samymi jagodami Kubuś żyje... Po mega udanej wycieczce udaliśmy się do Restauracji Sarenka, która zachwyciła nas smakami potraw i widokiem z tarasu. 

To był bardzo udany dzień! Udało nam się odkryć kolejne miejsce, do którego często wracamy myślami.